sobota, 27 grudnia 2014

"Harry Potter" nowym "Panem Wołodyjowskim"?

(kadr z filmu "Harry Potter and the Deathly Hallows, Part II")


Myślę, że współczesne, bestsellerowe książki młodzieżowe, takie jak np. saga „Zmierzch”, „Igrzyska śmierci” czy „Słodkie kłamstewka” powinny jak najbardziej stawać się lekturą szkolną. Myślę, że w obecnych czasach sztuka czytania zanika w tak zatrważająco szybkim tempie, że każdy sposób na pozyskanie dzieci jako czytelników można uważać za dobry. Jeśli chodzi o aspekt „zastępowania” tymi książkami dzieła zasłużonych twórców to myślę, że owe książki nie muszą czuć się „zagrożone” – nie sądzę, aby w najbliższej przyszłości miała miejsce sytuacja kiedy na liście lektur jest tylko Harry Potter i opowieść o Katniss, a nie ma tam np „Dzieci z Bullerbyn”. Ja sam pamiętam, że kiedy zacząłem czytać wcześniej wspomnianego Pottera była to czwarta klasa szkoły podstawowej – nie można mnie było oderwać od tej książki. W obecnych czasach lektur się praktycznie nie czyta – jesteśmy w erze streszczeń, także jeśli nawet książką, którą dziecko przeczyta od deski do deski będzie Harry Potter to jestem jak najbardziej za.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz